W sytuacjach stresu, oraz gdy działamy pod presją czasu, często wymagamy od siebie za dużo. Z jakichś powodów nakładamy na siebie ciężar nie do uniesienia. Aby podołać zadaniu, często rezygnujemy z innych aktywności. Aktywności, które wydają się dodatkiem do naszego życia. Rezygnujemy z treningu fizycznego, spokojnego zjedzenia posiłku, czytania książki czy słuchania muzyki. Rezygnujemy z czasu spędzonego z rodziną, no bo musimy zrealizować nasze zadania. Rezygnujemy z tego, czym się w życiu karmimy. Rezygnujemy z czasu dla siebie, czasu spędzonego z bliskimi. Rezygnujemy z tego, co daje nam przyjemność, satysfakcję, co nas relaksuje. Efektem ubocznym często staje się rozdrażnienie, przemęczenie, problemy ze snem, zmienne nastroje, wybuchy emocjonalne. To wszystko może prowadzić do wyczerpania psychicznego. Błędne koło zatacza krąg. Przemęczenie prowadzi do tego, że nasze najzwyklejsze, rutynowe, codzienne działania wysysają z nas resztki energii. Przyzwyczajamy się do tego. Mówimy sobie „life is brutal” Po kilku latach zauważamy, że życie nas nie cieszy. Że niby jesteśmy, ale tak na prawdę nas nie ma. Doświadczamy wypalenia. Czy jest możliwe by na nowo rozpalić w nas płomień radości, ciekawości i szczęścia? Głęboko wierzę, że tak. Z resztą jestem tego przykładem. Ale jest to proces… Proces zaprzyjaźniania ze wszystkim czego doświadczasz…